Śmierć 17-latka na budowie. Właściciel firmy i brygadzista prawomocnie skazani

2025-12-04 9:41

Sąd Okręgowy w Lublinie utrzymał w mocy wyrok dla właściciela firmy budowlanej i brygadzisty w związku ze śmiercią 17-latka na placu budowy w Lublinie. Obaj zostali skazani na więzienie w zawieszeniu. Obrona chciała ich uniewinnienia.

Karambol na ulicy Krakowskiej w Kielcach! Na miejscu karetka pogotowia

i

Autor: Piotr Stańczak/zdjęcie ilustracyjne
  • Prawomocny wyrok w sprawie śmierci 17-latka na budowie w Lublinie.
  • Sąd Okręgowy utrzymał kary więzienia w zawieszeniu dla właściciela firmy i brygadzisty.
  • Brygadzista skazany za nieumyślne spowodowanie śmierci, przedsiębiorca za narażenie pracownika.
  • Oskarżeni muszą zapłacić grzywny i łącznie 37 tys. zł zadośćuczynień.
  • Prokuratura wskazywała na zaniedbania w nadzorze i dopuszczenie młodocianych do pracy zakazanej.
  • Według ustaleń, 17-latek i jego kolega sami próbowali wyburzyć ścianę po uzyskaniu zgody brygadzisty.

Sąd Rejonowy Lublin-Zachód skazał nieprawomocnie w czerwcu br. brygadzistę Kshyshtofa C. na rok więzienia za nieumyślne spowodowanie śmierci, zaś przedsiębiorcę Stanisława K. na 10 miesięcy więzienia za narażenie pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W obu przypadkach wyrok został wydany w zawieszeniu na trzy lata. Mężczyźni mają ponadto zapłacić po 4 tys. zł grzywny i w sumie 37 tys. zł zadośćuczynień na rzecz pokrzywdzonych.

Od wyroku odwołał się obrońca oskarżonych, który domagał się ich uniewinnienia. W środę przed Sądem Okręgowym w Lublinie ruszył proces apelacyjny. Sędzia Marta Śmiech oddaliła wniosek obrony o wywołanie opinii innego biegłego BHP. Zdaniem mec. Bartłomieja Głuszka sąd pierwszej instancji błędnie przyjął, że oskarżeni wyrazili zgodę na wyburzenie ściany przez pokrzywdzonych. - W ocenie obrony chłopcy sami w tajemnicy rozpoczęli pracę przy ścianie, nie informując o tym oskarżonych. Oskarżeni nie wydali żadnej zgody na wykonywanie prac wyburzeniowych, a jedynie udzielili wskazówek technicznych w zakresie bezpieczeństwa użytkowania narzędzi w ramach prac porządkowych. Również Państwowa Inspekcja Pracy nie stwierdziła naruszeń przepisów BHP, ani nie kwestionowała zawartych umów cywilno-prawnych – mówił mec. Głuszek.

Podczas procesu apelacyjnego oskarżeni twierdzili, że oni byli tylko podwykonawcami na budowie, a głównym inwestorem tej inwestycji była inna firma. Zwracali uwagę, że główny nadzór nad wszystkimi czynnościami i bezpiecznym wykonywaniem prac pełni kierownik budowy.

Prok. Justyna Jaworska-Kostrzewska z Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe wnosiła o utrzymanie zaskarżonego wyroku w mocy. – Sąd słusznie uznał, że oskarżeni byli w czasie tego zdarzenia osobami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo i higienę pracy oraz nie dopełnili oni w tym względzie nałożonych na nich obowiązków – mówiła prokurator.

Również pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej mec. Łukasz Rzeszutek wnioskował o nieuwzględnienie apelacji obrony. Powoływał się na zeznania jednego ze świadków, z których wynika, że brygadzista „zgodził się na wyburzenie tej ściany, po czym musiał niestety opuścić to stanowisko pracy, przez co nie zapewnił dostatecznej kontroli nad dziećmi, które wtedy właśnie te prace wykonywały”. Z opinii biegłego z zakresu BHP z kolei wynikało – jak przytaczał mecenas – że chłopcy nie powinni być dopuszczeni do wyburzania ścian.

Sąd Okręgowy w Lublinie utrzymał w środę w mocy wyrok pierwszej instancji, uznając apelację na bezzasadną. Oskarżeni dotychczas nie byli karani. Na pierwszej rozprawie nie przyznali się do winy. Wyrok jest prawomocny.

Prokuratura ustaliła, że 17-latek razem z kolegą chcieli dorobić sobie w wakacje i pod koniec czerwca 2023 r. zostali zatrudnieni na umowę zlecenie. Ze względu na ich wiek potrzebna była pisemna zgoda rodziców. Do ich obowiązków należało porządkowanie miejsca pracy oraz prace pomocnicze przy rozbiórce obiektu.

Według aktu oskarżenia, 25 lipca chłopcy postanowili spróbować wyburzyć jedną z wewnętrznych ścian działowych budynku hotelu, a brygadzista wyraził zgodę i poinstruował ich, w jaki sposób mają to zrobić, a następnie zszedł na chwilę na dół. Praca nastolatków miała nie być przez nikogo nadzorowana. - Pokrzywdzeni mieli trudności z wyburzeniem ściany, więc postanowili przeciąć ją na pół, a następnie pchnąć jej dolną część. Wtedy górna część ściany zawaliła się, przygniatając jednego z chłopaków. Drugi został odepchnięty przez belkę i przewrócił się obok zawalonej ściany – opisano w akcie oskarżenia.

Mimo reanimacji, życia 17-latka nie udało się uratować.

Byliśmy na budowie ostatniej stacji metra w Warszawie. Widok zapiera dech w piersiach

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki