Otworzył okno, wymierzył, wycelował i zaczął strzelać. Zgroza w Lubartowie. W niedzielne (9.07) popołudnie (przed godz. 17.00) na jednym ze spokojnych na co dzień osiedli padły strzały. Po chwili okolicę rozświetliły blaski policyjnych „kogutów”, a niedzielną ciszę przerwało wycie syren.
Strzelał z okna! Szokujące zachowanie 18-latka z Lubartowa
Złośliwi mogliby powiedzieć, że to nieudany podryw na strzelca niezbyt wyborowego. Prawda jest jednak taka, że 18-latek strzelając z okna, mógł doprowadzić do katastrofy. Co, jeśli jego pociski trafiłyby w człowieka? W bawiące się obok dziecko…? O tym bez wątpienia nie pomyślał. Strzelał co prawda tylko z wiatrówki, ale nawet sam widok broni – imitującej pistolet – mógłby przerazić niejednego spacerowicza, który zauważyłby tę „strzelaninę”. Co opętało 18-latka?!
Policję na miejsce całego zdarzenia wezwał właściciel samochodu, który na własne oczy widział, co robi nastoletni „snajper”. – Kiedy podszedł do swojego auta zaparkowanego na jednym z lubartowskich osiedli, zauważył, że boczna szyba jego samochodu jest rozbita. Stojąc przy samochodzie, usłyszał odgłos strzału i odbijających się śrutów od znajdującego się obok znaku drogowego – opisuje sierż. szt. Jagoda Stanicka z Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie.
Właściciel ostrzelanego samochodu zauważył potencjalnego sprawcę, a jego mieszkanie wskazał mundurowym, którzy po chwili pojawili się na miejscu. Zapukali do drzwi, a w środku zastali 18-latka i jego o dwa lata młodszą koleżankę.
– Chłopak przyznał się do strzelania z broni najprawdopodobniej, aby popisać się swoimi umiejętnościami strzeleckimi przed dziewczyną. Jak oświadczył: celował w znak drogowy – relacjonuje Stanicka.
I choć to nie była prawdziwa broń, a jedynie wiatrówka, to 18-latkowi grozi więzienie. Odpowie przed sądem za zniszczenie mienia, a to może oznaczać dla niego nawet pięć lat pozbawienia wolności.