Na butelki natrafiono podczas prac remontowych. Wszystko wskazuje na to, że zakopano je za czasów Konstantego Zamoyskiego (żył w latach 1846-1923) i pochodzą najprawdopodobniej od producentów z Bordeaux. – Ordynat Zamoyski młodość spędził we Francji. Wiemy, że sprowadzał na swój stół wina z tego kraju – mówi Anna Fic-Lazor, dyrektor muzeum.
Do zbadania trunków zaproszono ekspertów: Wojciecha Bońkowskiego i Roberta Mielżyńskiego. Obaj nie kryli ekscytacji, kiedy na jednym z „kapturków” odkryli datę: 1911. Sommelierzy nie odmówili sobie oceny smaku i zapachu wina. Uszczknięcie kilku kropel potwierdziło ich przypuszczenia. – Pachnie starością, ale nie octem. Jak na swój wiek jest wręcz młodzieńcze. Smak jest cały czas świeży, lekko cierpki, a to się w takich starych winach nie zdarza – ocenił Bońkowski.
Choć na aukcjach ceny takich win dochodzą nawet do kilku tysięcy euro za butelkę, to placówka nie planuje ich sprzedaży i chce wystawić je do pokazania zwiedzającym.