Pierwsze niepokojące sygnały o istnieniu gry, która doprowadza nastolatków do samookaleczenia, depresji czy samobójstw, pojawiły się na początku roku. Prokuratura w Kraśniku już kilka miesięcy temu wszczęła postępowanie w tej sprawie. Do śledczych dotarły sygnały, że nastolatka z miejscowej szkoły podstawowej miała się okaleczyć. Sama przyznała, że grała w „Niebieskiego wieloryba”.
W trakcie śledztwa prokuratorzy dotarli do jeszcze jednej ofiary gry. Nastolatek z okolic Kraśnika też okaleczył się z powodu gry. Prokuratura badała też sprawę trzeciej osoby, ale w jej przypadku te doniesienia się nie potwierdziły.
Śledczy chcą teraz dotrzeć do „opiekuna gry”, czyli osoby, która przez sieć wydawała polecenia nastolatkom. – Mamy pewien trop związany z ujawnieniem numeru identyfikacyjnego użytkownika portalu Facebook. To właśnie on miał wydawać polecenia w ramach „Niebieskiego wieloryba” – informuje Małgorzata Dziedzic, kierująca Prokuraturą Rejonową w Kraśniku. – Nasze dalsze działania będą związane z próbą uzyskania danych dotyczących logowania „opiekuna” na portalu. Jeśli to się uda, spróbujemy ustalić jego adres IP i go zidentyfikować – dodaje Dziedzic.
Przypomnijmy: „Niebieski wieloryb”, to gra, która miała zrodzić się w Rosji. Uczestnicy wykonują polecenia wydawane przez nieznanego im opiekuna. Zadań jest 50, a część z nich mocno wpływa na psychikę „gracza”, zmuszając go do wstawania w środku nocy, samookaleczeń, a w skrajnych przypadkach nawet do samobójstw.