Młoda kobieta nie żyje. Zaczęło się od opryszczki. Rodzina szukała pomocy wszędzie. Dramat w Lublinie

i

Autor: Shutterstock

Potworny dramat

Młoda kobieta nie żyje. Zaczęło się od opryszczki. Rodzina szukała pomocy wszędzie. Dramat w Lublinie

2023-03-30 10:27

Czy tej tragedii można było uniknąć? Młoda kobieta, żona i matka, zmarła z powodu opryszczkowego zapalenia mózgu. Dramat wydarzył się w 2019 roku, ale do tej pory rodzina zmarłej walczy o sprawiedliwość. Przed sądem odpowiadają dwie lekarki.

Tę wstrząsającą historię opisuje "Dziennik Wschodni". Zaczęło się 30 maja 2019 roku, kiedy kobieta dostała wysokiej gorączki oraz opryszczki. Wobec braku poprawy stanu zdrowia, mąż i ojciec zabrali ją do lekarza rodzinnego, który skierował kobietę do szpitala. Jednak SOR przy al. Kraśnickiej nie przyjął pacjentki. To był początek gehenny młodej kobiety, która była wysyłana od lekarza do lekarza. 4 czerwca mąż kobiety znowu udał się do lekarza rodzinnego, który skierował słabnącą z dnia na dzień pacjentkę do Kliniki Chorób Zakaźnych. Kobieta została wypisana już następnego dnia.

- Ojciec w swoich zeznaniach podał, że jak odbierał córkę ze szpitala to początkowo były problemy z jej dobudzeniem, a gdy została obudzona to nie poznała go, nie wiedziała gdzie jest - przytacza ustalenia śledczych "Dziennik Wschodni". Pielęgniarka miała uspokajać, że to "może po lekach".

W domu sytuacja stawała się coraz bardziej dramatyczna. Rozpalona 40. stopniową gorączka kobieta nie poznawała własnej rodziny. To, co działo się później, wyglądało tak: kobieta trafiła na badania do ginekologa, stamtąd skierowano ją do szpitala na oddział zakaźny, następnie przeniesiono ją na oddział neurologii. 7 czerwca, jak podaje "Dziennik Wschodni" kobieta trafiła do szpitala na ul. Staszica z rozpoznaniem wirusowego zapalenia mózgu i opryszczki wargowej. 11 lipca kobieta zmarła.

Przed sądem będą odpowiadać dwie lekarki

Według ustaleń prokuratury, kobieta już 5 czerwca "znajdowała się w stanie wskazującym na bardzo zaawansowany stan choroby". Przed sądem będą odpowiadać dwie lekarki: lekarz dyżurny z SOR przy al. Kraśnickiej oraz lekarz dyżurny z Izby Przyjęć Kliniki Chorób Zakaźnych przy ul. Staszica. Kobietom grozi do 5 lat więzienia. Twierdzą, że są niewinne. Są oskarżone o "narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w sytuacji gdy ciążył na nich obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo". "Dziennik Wschodni" podkreśla, że prokuratorzy do odrębnego postępowania wyłączyli materiały dotyczące narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia przez lekarza rodzinnego, prywatnego ginekologa, personel medyczny oddział neurologii szpitala przy al. Kraśnickiej oraz Klinikę Chorób Zakaźnych i Klinikę Anestezjologii i Intensywnej Terapii przy ul. Staszica.

Czytaj też: Matka dwójki dzieci zmarła na SOR. Mieszkańcy Dębicy protestują po śmierci Justyny

Opryszczkowe zapalenie mózgu. Co to za choroba?

Jak czytamy na stronie poradnikzdrowie.pl, opryszczkowe zapalenie mózgu wywołuje ten sam wirus Herpes simplex, który odpowiada za pojawienie się "zimna" na wargach czy genitaliach. Opryszczkowe zapalenie mózgu występuje stosunkowo rzadko, ale wiąże się z dużą śmiertelnością (przy prawidłowym leczeniu sięga ona 30 procent, natomiast w przypadku pacjentów nieleczonych aż 70 procent). Pierwsze objawy opryszczkowego zapalenia mózgu mogą przypominać początki grypy. Po 2-5 dniach zaczynają pojawiać się objawy typowe dla zapalenia mózgu, czyli np. zmiany osobowości i zaburzenia mowy.

Mieszkańcy Dębicy protestują po śmierci 32-latki, która przez kilka godzin czekała na SORze
Sonda
Czy lekarzom w Polsce, brakuje empatii w stosunku do pacjentów?