Lublin: Małgorzata S.-D. zmarła po zabiegu w szpitalu. Proces lekarzy

i

Autor: zdj. ilustracyjne: Pixabay/Parentingupstream Lublin: Małgorzata S.-D. zmarła po zabiegu w szpitalu. Proces lekarzy

Tragedia w szpitalu

Lublin: Małgorzata S.-D. zmarła po zabiegu w szpitalu. Proces lekarzy

2022-06-30 18:07

Jej bliscy domagają się sprawiedliwości i odpowiedzi na najtrudniejsze i najważniejsze pytanie: dlaczego? To miał być rutynowy zabieg, ale Małgorzata zmarła niedługo po operacji. Stan jej zdrowia zaczął się pogarszać w zatrważającym tempie, a przecież miało być inaczej. Dziś na ławie oskarżonych zasiadają lekarze, którzy stali przy stole operacyjnym i leczyli w Lublinie Małgorzatę S.-D.

Lublin. Na ławie oskarżonych zasiada czterech lekarzy ze szpitala im. Jana Bożego w Lublinie. Są oskarżeni o nieumyślne narażenie pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Nie przyznali się do winy. Przekonują, że robili wszystko, co w ich mocy, najlepiej, jak się dało. Jaka jest prawda o tragicznej, przedwczesnej śmierci Małgorzaty S.-D. i czy trwający proces wyjaśni całą sprawę? Czy lekarze są winni?

Tragiczna historia sprzed lat ożyła za sprawą rozpoczętego niedawno procesu. Małgorzata S.-D. została przyjęta na oddział 25 kwietnia 2014 r. na zaplanowany zabieg. Stan zdrowia kobiety zaczął się pogarszać, więc dwa dni po zabiegu przewieziono ją do Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie. Przeprowadzone tam badania stwierdziły obecność guza w płucach. Kobieta zmarła na sepsę 28 kwietnia 2014 r. Kilka dni później zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożył mąż pacjentki, który sam też jest lekarzem.

Zdaniem prokuratury, w czasie hospitalizacji Małgorzaty S.-D. 27 kwietnia 2014 r. na oddziale ginekologicznym szpitala im. Jana Bożego w Lublinie lekarze: Hubert S., Marek W., Mirosław S. i Maria O. w sposób niewłaściwy zinterpretowali wyniki jej badań, nie wdrożyli odpowiedniej diagnostyki, nie uwzględnili dynamiki pogarszania się stanu zdrowia pokrzywdzonej, nie zlecili konsultacji internistycznej i nie wdrożyli prawidłowego postępowania medycznego, czyli intensywnej antybiotykoterapii. Lista grzechów, które mieli – zdaniem oskarżycieli – popełnić medycy, jest dłuższa. Śledczy dowodzą, że lekarze nie zlecili też pilnego transportu pokrzywdzonej do placówki dysponującej oddziałem pulmonologii lub intensywnej terapii i – koniec końców – swoim błędnym postępowaniem medycznym nieumyślnie narazili Małgorzatę S.-D. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Wszystkie zarzuty postawione przez prokuratora są bezpodstawne – przekonywał na rozprawie 22 czerwca ówczesny lekarz dyżurny izby przyjęć Hubert S., którego słowa przytacza Polska Agencja Prasowa. Przypomniał, że był pierwszym medykiem, który podjął diagnostykę pacjentki, zlecając wiele badań. – Za to pan prokurator zamierza mnie ukarać? – pytał podczas pierwszej rozprawy. Już teraz wiemy, że będą kolejne, a proces może potrwać jeszcze wiele miesięcy.

Express Biedrzyckiej 30.06 (Szymon Hołownia, gen. Mieczysław Bieniek, Adam Balcer) Sedno Sprawy: Paweł Szefernaker

Wyjaśnienia przed sądem składał też inny lekarz, Marek W., który powiedział, że podczas pobytu Małgorzaty S.-D. w szpitalu im. Jana Bożego medycy prowadzili konsultacje z mężem pacjentki – specjalistą chorób wewnętrznych. Zarówno mąż, jak i pacjentka nie wyrażali zgody na jej transport do innej placówki. Ostatecznie, 28 kwietnia, kobieta została przetransportowana do SPSK nr 4, gdzie zmarła.

Mąż zmarłej pacjentki uczestniczył w czerwcowej (22.06) rozprawie jako oskarżyciel posiłkowy. Lekarze z ławy oskarżonych nie byli dotychczas karani sądownie. Wszyscy pracują w lubelskich szpitalach, z wyjątkiem Marii O., która przeszła już na emeryturę. Termin kolejnej rozprawy sąd wyznaczył na 10 sierpnia – podaje PAP.

Za nieumyślne narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi grzywna, kara ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku.

Sonda
Czy masz zaufanie do lekarzy?