- Następują nie przerwy w dostawach prądu, ale ograniczenia – wyjaśnia Wojciech Wilk, wojewoda lubelski. - Nie dotyczą one: odbiorców indywidualnych, szpitali, portów lotniczych, węzłów kolejowych, mediów publicznych czy wojska.
Starty po suszach liczą już lubelscy rolnicy. Zgłosiło je już około 19 tysięcy gospodarstw rolnych i dotyczą blisko 70 tysięcy hektarów pól. W przypadku rzepaku i zbóż dużych strat nie będzie. Upał zniszczył uprawy: buraków cukrowych, kukurydzy, drzew i krzewów owocowych oraz warzyw strączkowych i gruntowych. Obecnie starty finansowe są trudne do oszacowania.
Czy sytuacja na Lubelszczyźnie już jest dramatyczna? Materiał Adama Tykło.
Niepokojące są także stany zbiorników wodnych i rzek Lubelszczyzny, ale wojewoda uspokaja. - Nie ma sytuacji, że gdzieś brakuje wody. Choć obrazowo mówiąc Wisłę można przejść – mówi Wojciech Wilk. Najmniej wody poza Wisłą jest także w Bugu i Wieprzu.
Część gmin naszego regionu zaapelowało do mieszkańców o rozsądne gospodarowanie wodą. Choć większych problemów nie ma, to m.in. Wilków w powiecie opolskim wstrzymał nocne dostawy wody między godziną 23.00, a 5.00.
Wybierając do lasu trzeba zachować szczególną ostrożność. Choć w lasach regionu występuje 3. stropień zagrożenia pożarowego to żadne z nadleśnictw nie wydało zakazu wstępu.