Pierwszy Marsz Równości w Lublinie miał się odbyć 13 października, między godz. 13.00 a 15.00. Miał przejść spod Zamku na Plac Teatralny (przez Kowalską, Lubartowską, Plac Łokietka i Krakowskie Przedmieście).
Krzysztof Żuk tłumaczy, że musiał zakazać manifestacji i kontrmanifestacji. Taką decyzję podjął po spotkaniu ze służbami porządkowymi, bo – jak sam mówi – pojawiły się nowe fakty.
>>> Czekoladowe mikołaje już na sklepowych półkach! Co o tym sądzicie? [WASZE ZDJĘCIA]
– Na tzw. forach internetowych pojawiły się wezwania do stawiania się na kontrmanifestacji, nawoływanie do przemocy wobec uczestników przedmiotowego zgromadzenia oraz wpis grożący wprost śmiercią uczestnikom Marszu. Wpis ten został opatrzony zdjęciem pieca krematoryjnego pochodzącego z obozu koncentracyjnego. Służby miejskie dokonały oceny tej sytuacji, czego efektem jest zgłoszenie do policji o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez tych, którzy stosując mowę nienawiści, nawołują do udziału w kontrmanifestacji i ataków na uczestników Marszu – tłumaczy Krzysztof Żuk.
Prezydent Lublina wydał oświadczenie. Tłumaczy w nim, dlaczego wydał zakaz. Zobaczcie wideo!
>>> Tajemnicza śmierć zaginionego 30-latka. Wstrząsające szczegóły śledztwa [WIDEO]
Dlaczego wydano zakaz?
Prezydent Lublina przekonuje, że Marsz Równości może „zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach”. Krzysztof Żuk tłumaczy, że taka decyzja to konsekwencja informacji o zagrożeniu „pochodzących od organów państwowych, które ustawowo są zobligowane do dbania o bezpieczeństwo i porządek”.
Chodzi o opinię policji, która sugerowała, że zagrożenie faktycznie istnieje – zwłaszcza jeśli dojdzie do konfrontacji: manifestacji i kontrmanifestacji. Komendant Miejski Policji nie sugerował jednak, by zakazać Marszu Równości.
>>> Rada Miasta nie odwołała Marszu Równości. Awantura w ratuszu [AUDIO, GALERIA, SONDA]
W uzasadnieniu czytamy też, że organ gminy jest „zobligowany do wydania decyzji o zakazie zgromadzenia”, jeśli zachodzi któraś z sytuacji opisanych w przepisach. Całą treść decyzji prezydenta znajdziecie na stronach ratusza.
Organizatorzy manifestacji mogą się odwołać do sądu – mają na to 24 godziny. Tę decyzję też będzie można podważyć (w Sądzie Apelacyjnym). Ostateczną decyzję poznamy więc pod koniec tygodnia.
