Historia ma swój początek 11 listopada 2019 roku w Bursie Szkolnej nr 1 w Białej Podlaskiej. To właśnie wtedy pochodzący z Ukrainy Ihor B. będąc pod wpływem alkoholem miał z użyciem przemocy doprowadzić małoletnie uczennice do poddania się innej czynności seksualnej. 47-latek miał także namawiać dziewczęta do picia alkoholu. Sprawa, która toczy się przed Sądem Rejonowym W Białej Podlaskiej nie jest jawna. Spowodowane jest to młodym wiekiem pokrzywdzonych czterech dziewczyn.
"– Takie zdarzenie miało miejsce – przyznaje Agnieszka Wawryniuk, dyrektor bursy. – Jedna z dziewczyn, o których mowa, jest narodowości ukraińskiej. Mówiła nam, że utrzymywała kontakt z tym panem, bo są krajanami, którzy chcieli ze sobą porozmawiać. Co dokładnie zaszło, wyjaśni sąd. My dokładnie nie wiemy, bo dziewczyny ciągle mówią coś innego." - dowiedział się portal dziennikwschodni.pl.
O całym zajściu dyrektor placówki została poinformowana przez wychowawców, którzy tego dnia mieli dyżur. To właśnie Agnieszka Wawryniuk wezwała na miejsce policję.
Jak zauważa dziennikwschodni.pl sprawą zainteresowało się także Kuratorium Oświaty w Lublinie. Przeprowadzona kontrola wykazała, że bursa prowadzi usługi hotelowe. Obywało się to niezgodnie z prawem. Według rozporządzenia MEN w bursach zamieszkiwać mogą jedynie uczniowie klas VII i VIII szkół podstawowych, szkół ponadpodstawowych oraz słuchacze kolegiów do 24 roku życia. 47-letni Ihor B. nie powinien znaleźć się na terenie placówki.
PRZECZYTAJ: Krótką drzemkę mógł przypłacić życiem. Kierowca busa zakończył jazdę na barierkach - ZDJĘCIA