Szok i niedowierzanie - puste już i tak ulice Białopola wyludniły się jeszcze bardziej. W ciągu ostatniego tygodnia w okolicy potwierdzono kilka zakażen COVID19, przypadek księdza Henryka był pierwszy. Trafił do szpitala w Chełmie 16 marca. Miał zapalenie płuc, leczyli go lekarze oddziału pulmonologicznego. O tym, że jest także nosicielem zjadliwego wirusa poinformowano 19 marca. Wtedy też duchowny trafił do szpitala zakaźnego w Puławach.
– Ksiądz, u którego wykryto koronawirusa, jest kapłanem diecezji zamojsko-lubaczowskiej. Od kilku dni przebywał w szpitalu, gdyż leczył się na chorobę płuc. Ostatni raz sprawował liturgię w kościele parafialnym 9 marca. Gdy poczuł się chory, liturgię w jego zastępstwie sprawował inny kapłan – informował wtedy na stronie internetowej diecezji ks. Michał Maciołek.
Nie wiadomo, kiedy i od kogo ks. Borzęcki się zaraził. Pogłoski o tym, że stało się tak pogrzebu w którym uczestniczyła osoba mieszkająca ostatnio we Włoszech okazały się fałszywe.
- Ks. Henryk Borzęcki urodził się w Lubartowie. Święcenia kapłańskie otrzymał w Katedrze Lubelskiej z rąk Biskupa Lubelskiego Bolesława Pylaka – 14 czerwca 1981 r. Szczegóły dotyczące pogrzebu są ustalane - dodał ks. Jagiełło.
TU KUPISZ "Super Express" w trakcie kwarantanny!
Jak możesz zarazić się wirusem
Polecany artykuł: