
Dziennikarze otrzymali wstrząsające nagranie, na którym widać, jak 40-latka grozi nożem swoim małym dzieciom. Kobieta krzyczała do nich, pytając, czy ma je zabić.
Gdy na miejsce zdarzenia przyjechali policjanci, kobieta stała się bardzo pobudzona, a wręcz agresywna.
- Została odizolowana od dzieci. Na miejsce wezwane zostało pogotowie, aby przewieźć ją na obserwację do szpitala - tłumaczyła w rozmowie z dziennikarzami "Uwagi" Aneta Brzykcy z Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lubelskim.
Prokuratura postawiła Annie W. zarzut kierowania groźby karalnej, za co grozi do 3 lat więzienia. Wniosek o tymczasowy areszt dla kobiety został jednak odrzucony przez Sąd Rejonowy w Tomaszowie Lubelskim, który uznał, że "to zdarzenie jednostkowe i nie zachodzą przesłanki spełnienia groźby, która wcześniej została sformułowana". Prokuratura złożyła zażalenie na decyzję sądu.
Aktualnie 9-letnia córka kobiety przebywa pod opieką biologicznego ojca. Tak ma być do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez sąd rodziny. Natomiast niespełna roczny chłopiec pozostał w domu ze swoim tatą, który wrócił z zagranicy. Jest z nimi również matka, która groziła dziecku nożem.
Jak stwierdził Krzysztof Pliszka z Sądu Rejonowego w Tomaszowie Lubelskim, gwarancję bezpieczeństwa może dać tylko zabranie dzieci spod opieki agresywnej kobiety.
Bliscy Anny W. powiedzieli w rozmowie z reporterką "Uwagi", że kobieta od wielu lat miała być agresywna. Anna W. miała również znęcać się nad swoimi rodzicami.
- Po tym, co teraz zrobiła, nie powinna mieć kontaktu z dziećmi - mówią osoby z otoczenia Anny W. - Ona nie powinna być nazwana matką - podkreślają.
Sąd wciąż nie rozpatrzył zażalenia prokuratury w sprawie tymczasowego aresztu dla agresywnej kobiety.