Wypadek w kopalni Bogdanka
Do tragedii doszło w nocy z piątku (6 stycznia) na sobotę (7 stycznia) w kopalni Bogdanka. Jak wstępnie ustalono, 990 metrów pod ziemią, w trakcie przestawiania zwrotnicy, prawdopodobnie w wyniku awarii hamulca, doszło do zderzenia się dwóch kolejek podwieszanych. - W wyniku czego odczepił się podwieszany metalowy kontener, który przygniótł przestawiającego zwrotnicę 36-letniego mieszkańca Łęcznej - opisywała wypadek kom. Anna Kamola z zespołu prasowego KWP w Lublinie. Niestety, mężczyzny nie udało się uratować. Na miejscu pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza, a także prokurator i przedstawiciele Okręgowego Urzędu Górniczego. Prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci i naruszenia zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Ciało górnika zabezpieczono do sekcji.
Jarek zginął w kopalni Bogdanka. Osierocił dwójkę dzieci
O śmierci jednego ze swoich członków poinformowało na swoim profilu społecznościowym Stowarzyszenie Kibiców Górnika Łęczna. 36-letni Jarek pozostawił w żałobie żonę i osierocił dwójkę dzieci. - Yaro był jedną z osób tworzących grupę ES'04 od początku zaangażowaną w ruch ultras na Trybunie B. (...) Święta Barbaro miej go w swojej opiece - czytamy na profilu społecznościowym Stowarzyszenia. Mężczyzna pracował w kopalni od 10 lat. Zginął w swoje 36. urodziny.