Dramat nad schabowym: Dostałam w głowę siekierą, bo mu pyskowałam.

2019-09-01 13:58

Miłość to trudna sztuka, wie o tym Stanisław M. (80 l.) z Lublina, który od lat swej ukochanej partnerce Elżbiecie (67 l.) serwuje śniadanka, gotuje obiadki i podaje ciasto na kolację. I pewnie zdobyłby dla niej ptasie mleko, gdyby pewnego dnia nie padły przy jedzeniu mocne słowa. A tak kiedy usłyszał kolejne wyrzuty rąbiąc schab na kotlety, prasnął ją dwa razy obuchem w głowę. Ale ona żalu do niego nie ma: - Mam troszeczkę język niewyparzony, może się troszeczkę do tego przyczyniłam – broni swego przyjaciela.

Proces Stanisława M.

i

Autor: Mariusz Mucha

W środę Stanisław M. stanął przed Sądem Okręgowym  w Lublinie oskarżony o usiłowanie zabójstwa swej przyjaciółki Elżbiety. Grozi mu dożywocie - Co oni z ciebie zrobili – przywitała go przed salą sądową jego „ofiara”….Parą są  od ponad ćwierć wieku, uważając się za wyjątkowo szczęśliwą parę, a obrazu tego nie zamaże kilka interwencji policji w ich domu ani założona kilka lat temu „niebieska karta”.

- Z podbitymi oczami nie chodziłam, kłóciliśmy się tylko – skwitowała przed sądem pani Elżbieta podkreślając, że nigdy nie zaznała przemocy ze strony swego partnera. 

 Do 9 marca tego roku. Choć Dzień Kobiet dzień wcześniej było całkiem milutko, Stanisław szarmancko wręczył jej nawet 100 zł, żeby sobie kwiatki kupiła „na pamiątkę”.

 

 

 

 

- Kocham ją strasznie, bo to dobra kobiecinka. Robię jej śniadania, o 15.30 podaję obiad, a na kolację ciasto – zapewniał Sąd pewnym głosem, patrząc na swą miłość raz po raz ocierającą łzy z oczu. – A że czasem ma odbicie od normy, to co ja zrobię.

I tak miało być feralnego dnia. Stanisław M. podczas porannych zakupów do wiktuałów dołożył dwa piwa, które wypił dość szybko. No i wziął się za robienie kotletów schabowych,  małą siekierką dzieląc mięso. Niestety, jego połowicy nie spodobało się jego raczenie piwem.   

- Zaczęła mi pyskować – wspomina. Przyjaciółce od dawna nie podobało się bowiem to, że od czasu do czasu pije piwo, a do tego bierze ogromną ilość leków setki dolegliwości. Jak obliczyła jego partnerka, tylko samych etopiryn schodziło 50 sztuk miesięcznie. 

 - Bierze prochy, pije piwo, a potem mu się miesza w głowie – skwitowała pani Elżbieta. 9 marca w dość niewybrednych słowach usłyszał więc, że jak tak dalej będzie, to wyśle go do psychiatryka. 

 - Chciałem ją tylko nastraszyć, żeby nie była wredna dla mnie – Stanisław M. był urażony do żywego, kiedy wyszedł z kuchni do pokoju i dwa razy uderzył ją obuchem siekierki od schabowych w tył głowy. Choć zapewnia, że zrobił to delikatnie, to na tyle mocno, że drugi cios złamał jej palec, kiedy ręka próbowała się zasłonić od ciosu. Polała się krew. Kiedy mężczyzna zobaczył co zrobił, podał jej papier do zatamowania krwi i wyszedł z domu. Siedział na ławce przed blokiem, kiedy przyjechało pogotowie i policja. Miał 1,2 promila alkoholu we krwi. Trafił do aresztu, gdzie przebywa do tej pory. Pani Elżbieta po 4 dniach w szpitalu wróciła do domu. Nie ma do niego żalu i chce, żeby jak najszybciej wrócił do domu.  

- To moja wina częściowo była. Nie powinnam go straszyć Abramowicami.  Czasami mam niewyparzony język - przyznała jakby skruszona. Miłość to jednak trudna sztuka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki