Makabrycznego odkrycia dokonano w środę, 16 listopada. Martwy 66- latek leżał w białej szacie przypominającej albę. Ściany pomieszczeń były czarne, a okna zasłonięte ciemną folią. Do pokoju ze zwłokami była doprowadzona rura podłączona do silnika spalinowego.
- W mieszkaniu ujawniliśmy też opakowanie po lekach – mówi Bartosz Wójcik z zamojskiej prokuratury. - Z uwagi na okoliczności chcemy poszerzyć o badanie próbek histopatologicznych i w kierunku toksykologii.
Śledczy wciąż badają sprawę!
Mężczyzna wysłał list pożegnalny do rodziny, ale jak ujawnia prokuratura, śledczy sprawdzają czy nie został on nakłoniony do samobójstwa. - Na chwilę obecną nie mamy dowodów, aby ktokolwiek pomagał mężczyźnie w popełnieniu tego czynu bądź go tego namawiał. On sam dobitnie podkreślał w sporządzonych dokumentach, że jest to jego samodzielna decyzja – mówi Bartosz Wójcik.
Posłuchaj, co śledczy znaleźli w mieszkaniu. Materiał przygotowała Marta Buczak, reporterka Radia ESKA.
Mężczyzna pochodził z województwa mazowieckiego, dom na Zamojszczyźnie kupił kilka miesięcy temu.