Spór inwestora z mieszkańcami trwa już od kilku lat. Teren dawnej kopalni był miejscem lęgowym rzadkich ptaków i innych zwierząt. Teraz zniszczyły go buldożery. Sprawa zakończyła się w Samorządowym Kolegium Odwoławczym, a ostatecznie w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, który przychylił się do skargi lubelskiego Towarzystwa dla Natury i Człowieka i nie zezwolił na prowadzenie działalności polegającej na rekultywacji.
- Pomysł inwestora polegał na tym, żeby na teren dawnej kopalni było zasypanie jej odpadami z kopalni węgla kamiennego, przykrycie cienka warstwą ziemi i nazwaniem tegorekultywacją - tłumaczy Krzysztof Gorczyca z TdNiCz.
W rzeczywistości byłyby to kolejne nieużytki - dodaje.
Usatysfakcjonowani decyzją sądu są nie tylko ekolodzy, ale i mieszkańcy oraz władze Włodawy.
To jednak nie koniec.
Inwestor może się jednak jeszcze odwołać do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Nawet jeśli i jego decyzja będzie przychylna to siedlisk nie uda się łatwo odtworzyć, może to zająć kilkanaście lat.
Więcej o tej sprawie mówił na antenie Radia ESKA Krzysztof Gorczyca z Towarzystwa Dla Natury i Człowieka: