Na Cmentarzu Komunalnym przy Drodze Męczenników Majdanka, największej lubelskiej metropolii, ruch niewielki. Na parkingu zdolnym przyjąć kilkaset aut zaledwie kilka samochodów. – Zobacz, naprawdę zamknęli – młody mężczyzna potwierdza to co widzi w rozmowie z żoną. Naprzeciw wejścia ludzie złożyli kilka wiązanek, zaświecili lampki. Tak jest pod każdym lubelskim cmentarzem, pewnie jest tak w całej Polsce.
Zobacz też: Koronawirus: Lubelskie: FATALNY weekend. Ponad TRZY TYSIĄCE przypadków w dwa dni [RAPORT]
Na wszelki wypadek, zapewne jakby komuś przyszło do głowy łamać prawo, w pewnym oddaleniu stoi samochód Straży Miejskiej. Ale raczej strażnicy nie mają dużo roboty. Podobnie w całym regionie. Jak informuje SE mł. asp. Kamil Karbowniczek z KWP Lublin, policjanci odnotowali jedynie jeden przypadek, kiedy musieli interweniować w tej sprawie.
– Przy ulicy Cmentarnej na teren cmentarza wtargnął człowiek – opowiada policjant. Mundurowi byli wobec niego wyrozumiali. – Został pouczony.
Polecany artykuł:
Wiele osób przyjeżdża w okolice cmentarzy, aby choć pomodlić się w ciszy w pobliżu grobu. – Moi rodzice leżą o tu, za murem – mówi kobieta, wskazując punkt gdzieś za murem cmentarza przy Unickiej. Po modlitwie poszła kupić chryzantemy.
– Mamy róże i mieczyki. Ale to chryzantemy cieszą się największym wzięciem – opowiada pani od kilkunastu lat prowadząca punkt przy wejściu na cmentarz przy Unickiej, tuż przy wejściu przy kościele. – To piękne, że ludziom chce się nas wspierać. Słyszymy wiele pięknych słów. Solidarność – o niej zapomnieliśmy, a odradza się na nowo.