Policjanci z Łukowa pod nadzorem prokuratury prowadzą śledztwo przeciwko 27-latkowi z gminy Łuków. - W ubiegłym miesiącu młody mężczyzna kilkakrotnie pobił 30-letniego brata, który z poważnymi obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala. Niestety dzisiaj nad ranem mundurowi otrzymali informację, że pobity przez brata 30-latek nie odzyskawszy przytomności zmarł w szpitalu - informuje asp. szt. Marcin Józwik z KPP Łuków.
Policjanci dowiedzieli się również, że 27-latek już wcześniej wielokrotnie groził swemu starszemu bratu, groził też swojej siostrze, którą notorycznie obrażał i wyzywał. - Ostatnio młodzieniec zaczął też grozić swoim sąsiadom, którzy obawiając się jego agresywnych zachowań powiadomili policjantów - dodaje oficer prasowy.
Czytaj też: Kacper chodził po osiedlu i strzelał. Ranił ludzi. "Nieobliczalny łobuz"
27-latek został zatrzymany i już usłyszał zarzuty. Grozi mu dożywocie za kratami. - Sąd przychylił się do wniosku łukowskiej Policji oraz Prokuratury i zastosował środek zapobiegawczy wobec 27-latka. Co najmniej najbliższe 3 miesiące młody mężczyzna spędzi w areszcie tymczasowym - informuje asp. szt. Jóźwik.
Policjanci przypominają, aby nie bać się prosić o pomoc. W Siemiatyczach (woj. podlaskie) zdesperowana kobieta wezwała policję na agresywnego syna, który od dłuższego czasu gnębił rodzinę. Kobieta znalazła fachową pomoc. - Aby skutecznie przeciwstawić się agresji, należy przełamać strach i pozwolić sobie pomóc. Każda osoba, która padła ofiarą przemocy, może liczyć na wsparcie policjantów oraz placówek świadczących pomoc. Ważne jest, aby na przemoc domową reagowali także świadkowie - np. sąsiedzi oraz bliscy ofiar. To pomoże odpowiednim podmiotom skutecznie działać, a przede wszystkim zatrzymać przemoc - przypominają policjanci.