Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej

W służbie porządku czy władzy? Kulisy działalności ORMO w PRL-u

2025-05-04 5:00

W powojennej Polsce władze szybko zorientowały się, że dla skutecznego utrzymania porządku i kontroli społecznej potrzebne będą nie tylko oficjalne struktury milicyjne, ale także specjalne formacje ochotnicze. W ten oto sposób w PRL-u funkcjonowała ORMO, czyli Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej, która budziła zarazem poczucie bezpieczeństwa, jak i niepokój.

Lublin SE Google News

Spis treści

  1. Milicyjne patrole w PRL-u nie były wystarczające
  2. Cisi strażnicy władzy, czyli Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej
  3. ORMO w PRL-u. Oczy i uszy władzy?

Milicyjne patrole w PRL-u nie były wystarczające

Wydawać by się mogło, że w państwie totalitarnym, gdzie "wielki brat" wszystko widzi, przestępczość powinna być znikoma, jednak rzeczywistość PRL-u była daleka od idealnej. Milicyjne patrole, choć obecne na wielu ulicach w miastach często okazywały się niewystarczające, by skutecznie zwalczać przestępczość i zapobiegać wykroczeniom. Właśnie między innymi dlatego zdecydowano się na wprowadzenie ORMO, czyli Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej.

Cisi strażnicy władzy, czyli Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej

Początki ORMO sięgają 1946 roku. Oficjalnie celem organizacji było wspieranie Milicji Obywatelskiej w utrzymaniu porządku i bezpieczeństwa publicznego, lecz w praktyce ORMO stało się narzędziem w rękach partii, służącym do kontrolowania społeczeństwa i tłumienia wszelkich przejawów niezadowolenia.

ORMO-wcy byli niemalże wszędzie. Na ulicach, w parkach, na manifestacjach. Mieli jedno "ważne" zadanie za, a dokładnie w mojej opinii mieli pilnować, żeby nikt nie podskakiwał władzy - relacjonował nam nasz czytelnik.

Członkowie ORMO często rekrutowani spośród gorliwych zwolenników ówczesnej władzy otrzymywali legitymacje, opaski oraz uprawnienia do interweniowania w sytuacjach naruszających porządek publiczny. Niestety niejednokrotnie ta władza była nadużywana.

Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią.

Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej w PRL-u

ORMO w PRL-u. Oczy i uszy władzy?

Motywacje wstąpienia do ORMO były różne - dla jednych była to szansa na zdobycie pewnych przywilejów, takich jak lepsze mieszkanie, dostęp do deficytowych towarów czy awans w pracy. Inni kierowali się natomiast ideologią i wierzyli w słuszność systemu. Byli też tacy, którzy wstępowali do szeregów ORMO z poczucia obowiązku obywatelskiego, choć z czasem mogli rozczarować się realiami. Zadania członków organizacji były bowiem różne - patrolowali ulice, kontrolowali dokumenty, pilnowali porządku podczas imprez masowych, a także brali udział w akcjach prewencyjnych. Co ciekawe, wizerunek ormowca w społeczeństwie był zazwyczaj negatywny, ponieważ, choć oficjalna propaganda przedstawiała członków ORMO jako oddanych sprawie ochotników stojących na straży porządku, to dla większości obywateli byli oni symbolem opresji i donosicielstwa. 

PRL-owski megablok dla 3 tys. osób. Życie katowiczan w betonowym labiryncie