Od kilku tygodni w całej Polsce utrzymuje się fala upałów. Brak opadów deszczu przyczynił się do drastycznego obniżenia poziomu wód. Jak wyjaśnia Beata Jarosz, rzeczniczka Polskich Sieci Elektroenergetycznych, część krajowych elektrowni zmuszona jest do ograniczenia produkcji energii z uwagi na utrzymujące się ekstremalne trudności w chłodzeniu. Dotyczy to wszystkich elektrowni z otwartym obiegiem chłodzenia.
Spowodowało to, że elektrownie nie są w stanie wytworzyć odpowiedniej ilości energii, a nawet produkują jej znacznie mniej niż zawsze. Jednocześnie innego rodzaju elektrownie jak np. farmy wiatrowe nie są w stanie zwiększyć produkcji aby wyrównać braki.
Aby nie przeciążyć sieci i nie pozbawić zasilania strategicznych obiektów, wprowadzono tzw. Stopnie zasilania. Oznaczają poziomy ograniczeń w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej. Takie ograniczenia wprowadza na czas określony Rada Ministrów na wniosek ministra gospodarki. Dzięki limitom, bez zakłóceń funkcjonują wszystkie budynki bezpieczeństwa i obronności naszego kraju, opieki zdrowotnej, telekomunikacji, edukacji czy ochrony środowiska.
11 stopień zasilania oznacza w praktyce brak ograniczeń w zużyciu energii. - 20 stopień zasilania określa, że odbiorca może pobierać moc do wysokości ustalonego minimum, niepowodującego zagrożeń bezpieczeństwa osób oraz uszkodzenia lub zniszczeniu obiektów technologicznych – wyjaśnia Beata Jarosz, rzeczniczka Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Każdy stopień od 11 do 20, zmniejsza maksymalny limit.
Tylko wczoraj takie ograniczenia dotknęły m.in. galerii handlowych i hipermarketów w Lublinie. Sklepy wyłączyły klimatyzację oraz część oświetlenia wewnątrz budynku jak i na parkingach (również podziemnych).
W środę, w godzinach największego obciążenia sieci obowiązywał 16 stopień zasilania w całej Polsce. W poniedziałek – maksymalny 20. Ograniczenia wprowadzono w zakładach pobierających więcej niż 300 kW. Stało się tak m.in. w Zakładach Azotowych w Puławach.