>>> Lubelskie: Wyskoczyła z pociągu czy ktoś ją zabił? Zwłoki 32-latki przy torowisku
W niedzielę rano dyżurni z I komisariatu w Lublinie przyjęli zgłoszenie. Mężczyzna stwierdził, że „chce się zabić”. Powód? Zawód miłosny. Nie uwierzycie, po co wezwał policję!
– Mężczyzna żądał od policjanta, aby to on rozwiązał jego miłosne problemy. Groził, że popełni samobójstwo, jeśli funkcjonariusz nie zadzwoni do matki jego dziewczyny i nie przekona jej, aby ta pozwoliła na kontakty z córką – relacjonuje podkom. Andrzej Fijołek z lubelskiej policji.
Nieszczęśliwie zakochany 29-latek z Łęcznej podał numer telefonu do „niedoszłej teściowej” i czekał na efekt pracy policjantów. Nie spodziewał się jednak, że funkcjonariusze tak szybko „rozwiążą” jego problem.
>>> Lublin: Monika R. zginęła przy swoim bloku. Jej mąż usłyszał zarzuty
>>> Zrzucą z samolotów szczepionkę dla lisów. Uważajcie na swoje psy i koty!
Policjanci ustalili, że mężczyzna nie mógł pogodzić się z rozstaniem z opisaną dziewczyną, nękał ją telefonami. Gdy dzwonił na komisariat, był jednak... w Bieszczadach. Rzucił wszystko i wyjechał. I to z inną kobietą!
Policjanci z Lublina zadzwonili do kolegów z Komendy Policji w Lesku i poprosili o kontakt z nieszczęśliwie zakochanym. 29-latka udało się szybko namierzyć. Był w towarzystwie innej kobiety i – jak mówił – myśli samobójcze już mu minęły.
>>> 31-latek przyznał się do zabójstwa ojca. Zadał mu kilkanaście ciosów nożem