Ofiara wypadku najpewniej znała ten przejazd doskonale, mężczyzna mieszkał w pobliskiej gminie Ulan-Majorat. Zagapił się, nie zauważył lokomotywy, a może zgubiła go rutyna? Odpowiedź na te pytania 56-latek zabrał ze sobą na tamten świat. Do tragedii doszło w czwartek na przejeździe kolejowym w Jaskach.
-Wstępne ustalenia mundurowych wskazują na to, że 56-letni mieszkaniec gm. Ulan-Majorat kierując samochodem osobowym land rover freelander wjechał na przejazd kolejowy wprost pod nadjeżdżającą lokomotywę relacji Łuków - Lublin - opowiada Piotr Mucha z policji w Radzyniu Podlaskim. - Kierujący autem poniósł śmierć na miejscu.
Maszynista składu kolejowego był trzeźwy. 63-latek z Lublina został przebadany przez policjantów alkomatem tuż po zdarzeniu. Okoliczności wypadku wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury.