Szczęście w nieszczęściu, że ta historia miała tylko taki finał. 31-latek, który pijany jechał swoim oplem, w pewnym momencie zderzył się z renaultem i wjechał do rowu. Mężczyzna o własnych siłach zdołał wydostać się z samochodu, szybko okazało się, że jest pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem wykazało, że kierowca opla ma 1,5 promila w wydychanym powietrzu. O przyszłości pijanego kierowcy zdecyduje teraz sąd, póki co policjanci zatrzymali mu prawo jazdy. - Grozi im kara pozbawienia wolności do lat 2, zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi, wysoka grzywna oraz konsekwencje finansowe w postaci świadczenia na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej w wysokości od 5 do 60 tysięcy złotych - czytamy na stronie internetowej lubelskiej policji. Na tym jednak nie koniec "popisów" pijanych kierowców w regionie. Tego samego dnia policjanci zatrzymali kierowcę BMW, który wpadł w poślizg, zderzył się z innym samochodem, a potem wjechał na rondo pod prąd. Kierowca BMW miał ponad trzy 3 promile alkoholu we krwi.

i
skrajna nieodpowiedzialność
Wjechał oplem do stawu. Był pijany jak bela
2023-02-16
8:50
Oto do czego może doprowadzić kompletny brak wyobraźni i siadanie za kółko pod wpływem alkoholu. 31-latek, który nic nie robił sobie z faktu, że pił alkohol, jechał oplem. W pewnym momencie zderzył się z renaultem, a potem wpadł do rowu. Teraz czekają go surowe konsekwencje.
Pijany 58-latek zakończył jazdę na polu ornym. Miał ponad 2,5 promila w organizmie