Spis treści
Makabryczne odkrycie w domu pod Radzyniem Podlaskim. Nie żyje 17-latek
Do tragedii doszło w środę, 29 października, w godzinach porannych. Służby ratunkowe – policja i pogotowie – zostały wezwane do jednego z domów w Woli Osowińskiej w okolicach Radzynia Podlaskiego. Zgłoszenie pochodziło od jednego z mieszkańców. Na miejscu ratownicy zastali wstrząsający widok: ciężko rannego 17-letniego chłopaka, który doznał licznych ran kłutych i ciętych. Natychmiast podjęto decyzję o transporcie poszkodowanego do szpitala, gdzie lekarze podjęli walkę o jego życie.
- Został przewieziony do szpitala. Niestety po kilku godzinach zmarł - mówi w rozmowie z Radiem ESKA Piotr Mucha, rzecznik prasowy policji w Radzyniu Podlaskim.
Policja nie udziela więcej informacji. Jak udało się ustalić dziennikarzom Radia ESKA i "Super Expressu", w chwili tragedii, w domu oprócz dwóch braci, byli też ich rodzice. Nieoficjalnie wiadomo, że w czasie kiedy doszło do zabójstwa w domu byli wszyscy domownicy. 13-latek wstał z łóżka, poszedł do kuchni po nóż i zaatakował nim śpiącego brata.
Polecany artykuł:
Zatrzymany 13-latek. To on odpowiada za śmierć brata?
W tym samym czasie, funkcjonariusze policji podjęli działania w celu wyjaśnienia okoliczności zdarzenia. W toku prowadzonych czynności zatrzymano 13-letniego brata zmarłego nastolatka. „Rodzina nie była notowana w policyjnych kartotekach” – podkreśla policja. To zdarzenie jest tym bardziej szokujące, że dotyczyło młodych ludzi i miało miejsce w środowisku rodzinnym.
Co dalej z 13-letnim bratem? Sąd rodzinny zadecyduje o jego losie
W obliczu tak dramatycznych wydarzeń, kluczową rolę odegra teraz sąd rodzinny, który będzie musiał podjąć decyzję o przyszłości 13-letniego chłopca. Postępowanie w tej sprawie prowadzone jest pod nadzorem Sądu Rejonowego w Radzyniu Podlaskim, III Wydziału Rodzinnego i Nieletnich.
Policja wciąż intensywnie pracuje nad ustaleniem wszystkich okoliczności tej tragedii. Wiadomo, że w noc, kiedy doszło do zdarzenia, poza braćmi, w domu byli również ich rodzice. Śledczy będą musieli przesłuchać świadków, zebrać dowody i odtworzyć przebieg zdarzeń, aby zrozumieć, co dokładnie wydarzyło się w domu pod Radzyniem Podlaskim.
Mieszkańcy w szoku
W Woli Osowińskiej nikt nie dowierza, że mogło dojść do takiej tragedii. Obaj chłopcy byli spokojni i nie wadzili nikomu, a dom rodzinny - wzorowy.
- Typowe 2+2, pełna rodzina, spokój mieli i dobre warunki warunki- mówią we wsi.