Jakub K. (18 l.) z małej wsi pod Chełmem (lubelskie) nie posiadał się z dumy, kiedy rodzice poprosili go o pomoc, która była dla niego podwójną przyjemnością. Miał zawieźć swą kochaną siostrę Zuzię (+13 l.) na zajęcia taneczne, i to sam, jako „pełnoprawny“ kierowca. Niestety, ich podróż zakończyła się w najtragiczniejszy z możliwych sposób.
Rodzeństwo mieszkało z rodzicami w wiosce pod Rejowcem, kilkanaście kilometrów od Chełma. Tata i mama pracowali w rozjazdach, stąd rodzeństwo było bardzo samodzielne, wiele rzeczy robiło razem we trójkę (był jeszcze ich starszy brat).